Miało być już dobrze wyszło jak zawsze
Wieniec i podciągi zaszalowane więc zaczęli budowlancy rozkładać terive. Poza tym, ze źle murarz wyliczyl belki których zabrakło i na szybko musiałem ogarnąć to ogólnie sprawnie poszło jej rozlozenie. Wjechał beton i zaczęło się zalewanie.
I Wszystko zalane więc już pewien etap zakończony. W regionie gospodarz stawia przysłowiowy wianek, tak było i w moim przypadku. Wjechało 2,5 litry wody i jedzonko. Żegnam się ze wszystkimi bo miałem na nockę i moim oczom ukazuje się WYGIETY SZALUNEK PODCIAGU niczym łuk Robin Hooda. No ku...wa, mieli zapewniony material ale zbili szalunek z jednej calowki i beton go wygial. Udalo sie to w jakiś sposób napchnac ale mimo wszystko wygięcie zostało które utrudniało mi montaż rolety na salonem. To już było przegięcie i zastanawialem się czy ich nie wygnac z budowy. Jeśli miałbym kogoś na szybko do zakończenia szczytow bo dachowcy(z nimi też kabaret) czekali już w gotowości to współpraca z budowlancami byłaby zakończona. |